piątek, 13 września 2019

Mam 19 lat i jestem abstynentką


Hej, jak wam idzie oswajanie się z wrześniową pogodą? Ja muszę stwierdzić, że mam w tym sporą trudność, dziwnie się czuję mając wakacje w pogodę kiedy jest chłodniej, nie ma upałów i  słońca. Czasem się nie wie co ze sobą zrobić  :D
Może dlatego też trudniej mi było tutaj pisać, pomysłów i planów mnóstwo, a siły i weny brak :D Ale zbieram ostatnie resztki chęci i zabieram się do pisania o tym, co na pewno miało się tu pojawić.


Blog jest takim miejscem, który dokumentuje  i towarzyszy mi we wszelkich refleksjach, dobrych myślach, jak i żalach, bólach życia i po prostu zmianach. Bezcenne jest przeznaczyć blog swojej osobie, gdyż po 5 latach się wróci, się przeczyta i się przeniesie trochę do przeszłości, po prostu nie zapomni się pewnych ważnych szczegółów. Dlatego też czuję się w sobie samej zobowiązana do wyrzucenia z siebie paru myśli, gdyż zdecydowały one, że młoda osoba nie tyka się alkoholu.


Tak, mając jeszcze 18 lat, w lutym, zdecydowałam, że zostanę abstynentką. Powiem wam, że o dziwo to nie była decyzja, która zajmowała mi wieczory myślenia. Tak naprawdę to emocje po prostu raz sprawiły, że straciłam kompletnie chęć na tego typu udogodnienia. Nasuwa się pytanie, dlaczego taki krok skoro do tego czasu przyznam, że może nie w dużych ilościach, ale nie odmawiałam w trakcie zabaw takich rzeczy.

Trudno mi jest teraz opisać to, co miałam w głowie w tamtym czasie. Nie warto ufać emocjom i furii, gdyż zwykle to jest przesadzone.  Z biegiem czasu stwierdzam, że zaczęłam powoli zauważać jakie skutki ma w sobie nie tylko nadmierne spożywanie alkoholu, jak i zwykłe jednorazowe ścięcie się na imprezach. Nie widzę już więcej sensu w tym, żeby znieczulać się, być weselszym, mieć prawo do głupich rzeczy. To nigdy nie powinno być żadnym usprawiedliwieniem. Poza tym byłam ciekawa, czy ja jeszcze sama umiem się dobrze bawić na imprezach bez procentów. Teraz wiem, że odpowiedź brzmi nie. Zaczęłam głębiej myśleć nad tym i po prostu szczerze zatęskniłam za czasami pewnie gimnazjum, kiedy, żeby miło spędzić czas wystarczył spacer, lody, ciastko, czy rower. Nic więcej nie było potrzebne.


Czy jest to wielka zmiana dla mnie? Nie wiecie jak bardzo. Mam wrażenie, że przez to stałam się inną osobą, trochę poważniejszą, dojrzalszą albo może jak to inni powiedzą nudną. Przyznam się, że mimo że sama o tym zdecydowałam to nie potrafię się do tego przyzwyczaić. Mam nadzieję, że to się zmieni, ale tak jak wspomniałam, na tę chwilę nie potrafię się dobrze bawić na zabawach i dostosować się pod „inny” humor.  Nie mam ochoty wymyślać „szalonych” rzeczy. Nie podoba mi się już głośna muzyka disco polo, czy inne klubowe rytmy. Po prostu wolę czas spędzić na rozmowie, czy spacerze. Nie chcę tutaj obrażać osób, które rzeczywiście lubią w ten sposób spędzać czas, aczkolwiek muszę wspomnieć, że na początku miałam bardzo negatywne podejście z tym związane i nie potrafiłam zaakceptować tego, że niektórzy nadal tak chcą robić mimo że tak niedawno sama w taki sposób się bawiłam.


Wiem, że takich osób, jak ja jest mało i nie każdy może rozumieć mój punkt widzenia.  Szukałam nawet grupy na Facebooku o młodych abstynentach, ale spotkałam tam tylko dojrzałe osoby, które są po prostu trzeźwymi alkoholikami, a jednak to nie jest to, czego szukam.
Mam nadzieję po prostu, że znajdę w przyszłości gdzieś podobne osoby do mnie lub nauczę się na nowo czerpać przyjemność z zabaw, nawet na zero :D

A czy wy macie w swoim gronie abstynentów?
Co myślicie na ten temat?












41 komentarzy:

  1. Bycie pod wpływem alkoholu czy innej używki, to nie prawo do robienia głupich rzeczy. Jeśli ktoś się nie kontroluje, nie powinien pić czy coś brać albo po prostu znać moment, w którym trzeba powiedzieć stop, a tego wiele osób nie potrafi. Istnieje to społeczne przyzwolenie na to usprawiedliwianie rzeczy alkoholem, ale to jest przede wszystkim żałosne i należy z tym "walczyć".
    Osobiście mocnego alkoholu nie piję - nie lubię tego smaku, na drugi dzień nasilają mi się problemy ze skórą oraz w nocy nie mogę nie spać. Jednak od czasu do czasu wypiję wino, cydr, ewentualnie jakieś piwo smakowe, ale zwykle na jakiejś imprezie, bo samej pić nie lubię, a nie mam też za bardzo z kim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja przyjaciółka jest abstynentką i uważam, że to świetna sprawa :)
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie piję alkoholu, nie smakuje mi, chcę dobrze się czuć. Nie mam znajomych, którzy mi go proponują bo wiedzą, że jeśli to zrobią po prostu wyjdę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama pierwszy raz spróbowałam alkoholu w wieku 18lat. Piłam go właśnie na naszych osiemnastkowych imprezach. Pisząc jego mam na myśli wódkę, bo tylko ona była. Wtedy zadałam sobie pytanie- jak ludzie mogą pić ją dla smaku? Bo są tacy.. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam, że po co ją pić, skoro mi nie smakuje? Dla samego `wstawienia się`? Od tej pory praktycznie w ogóle nie sięgam po wódkę. Bardzo sporadycznie- ale jednak- piję wino, czy piwo smakowe (zazwyczaj radler 0%towy :P). Potrafię bawić się super bez alkoholu, kiedy jestem ze świetną ekipą- moimi przyjaciółmi :))
    Abstynentów szanuję i podziwiam. Absolutnie do niczego nie namawiam. Także wielkie brawa:-))

    Zapraszam na mojego bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu łatwiej się wtedy bawić, poznać ludzi i wgl
      Ale wyzwaniem jest tak dobrze spędzić czas tak na trzeźwo teraz :)

      Usuń
  5. Nie mam jeszcze 18-stki, więc alkohol mi raczej nie po drodze. Ale po części Cię rozumiem. Z mojej grupki przyjaciół, tylko ja nie piję alkoholu. Kiedy mówię, że nie piję ludzie czasami krzywo na mnie patrzą, jakbym nie mieściła się w definicji "normalności". Nie piję, bo nie chcę. Nie potrzebuję się wstawić, żeby dobrze się bawić. Czasami bawię się lepiej niż osoby pijące. Zresztą nie wiem czy w ogóle będę sięgała po alkohol. No nie wiem, po prostu to dla mnie tak śmierdzi, że nie mam bladego pojęcia jakbym miała to wypić. Ale nie krytykuję innych, nie oceniam, bo gusta są różne.
    Życzę Ci wytrwania w swoim postanowieniu. Myślę, że z biegiem czasu nauczysz się dobrze bawisz w towarzystwie.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację, zrobienie czegoś, bo było się pod wpływem alkoholu, nie jest żadną wymówką.
    Myślę, że abstynencja to dojrzały i mądry krok.

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja w porównaniu do bardzo dużej ilości osób ode mnie młodszych także jestem abstynetka
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że jest jeszcze kilka takich osób, fajnie :)

      Usuń
  8. Ja nie potrafię zrozumieć zachowania moich rówieśników, którzy tylko szukają okazji do wypicia alkoholu i upicia się nim. Nie wiem, co jest dla nich w tym przyjemnego. Nadmierna otwartość po jego spożyciu zdecydowanie nie jest dla mnie czymś, co przyciąga. Podobnie jak Ty, należę do osób niepijących. Nie zamierzam sięgać po alkohol.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozumiem w sumie co ich przyciąga, ale uważam, że jeszcze fajniej jest się umieć dobrze bawić bez procentów

      Usuń
  9. Imprezy i alkohol to zdecydowanie nie moje klimaty. Sama pierwszy raz napisałam się na swoich 18-tych urodzinach i od tego czasu sporadycznie na jakiś rodzinnych spotkaniach wypiłam jedną czy dwie lampki prosecco czy czegoś podobnego. Zdecydowanie mogłabym żyć w świecie, w którym alkohol i inne używki nie byłyby tak często używane. Na jakiejkolwiek imprezie też dotąd nie byłam. Wolałabym spotkania ze znajomymi w kawiarnii, rozmowy, wypady na weekend do innych miast, by trochę pozwiedzać. A czasy podstawówki, gimnazjum, kiedy spotykało się ze znajomymi, by pograć w badmintona, porysować, pojeździć na rolkach lub obejrzeć serial, a zamiast domówek i klubów były piżama party i Sylwester z piccolo, po których opowiadało się rodzicom, że nie spało się całą noc, jadło pizzę i delicje to zdecydowanie czasy, do których chciałabym wrócić <3
    Co do abstynetów, miałam w lo koleżankę, która postanowiłam, że nie bd piła alkoholu. Sama nie mam nic przeciwko mojito latem i lampce szampana o północy czy spróbowaniu jakiegoś specjału z procentami za granicą podczas podróży, ale nadmiar alkoholu jak dla mnie odpada. Nie znoszę namawiania, tego, że inni oczekują od ciebie, że będziesz pił, bo oni piją, tego, że ludzie wykorzystują każdą okazję, by się upić i chwalenia się, że po Sylwestrze wpadło się do rowu i miałą zszywaną brew, bo się tylee wypiło, a na Majówce prawie wpadło się do rzeki - dla mnie szczyt głupoty.
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie te historie również nie są do chwalenia tylko do puknięcia się :D
      Ale tak, czasy kiedy bawiło się przy takich drobnych, prostych rzeczach i czynnościach były super!

      Usuń
  10. Również jestem abstynentką i czuję się z tym naprawdę dobrze. Potrafię się dobrze bawić bez alkoholu, bo to naprawdę jest możliwe, kwestia przyzwyczajenia. Tak naprawdę do dobrej zabawy potrzebne jest mi tylko dobre towarzystwo i tyle wystarczy. Jestem bardziej osobą, która lubi sobie posiedzieć w miłym towarzystwie, pogadać, pośmiać się i po prostu wspólnie spędzić czas na luzie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak również teraz robię, dobrze jest znaleźć ludzi, którzy także tak wolą :)

      Usuń
  11. Mam 24 lata i naprawdę rzadko piję alkohol a jak już, to piwo, najlepiej owocowe, wino bądź szampana. Wódki nie tknę, chodź kilka lat wstecz był to lubiany przeze mnie trunek. Uważam, że w alkoholu nie ma nic złego, o ile jest to jeden czy dwa kieliszki. Jeżeli ktoś zdaje sobie sprawę, że alkohol mu szkodzi, że robi po nim głupie rzeczy powinien go odstawić.
    Pozdrawiam ciepło ♡
    Ayuna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, każdy wie, na co może sobie pozwolic :)

      Usuń
  12. Ja lubie się czasem odstresować po strasznym dniu pracy:)

    Buziaki:*
    Zapraszam na nowy post -> WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie lepiej działa muzyka lub wysiłek fizyczny :)

      Usuń
  13. Ja nie określam się jako abstynentka, mimo że praktycznie wgl nie piję - z powodów zdrowotnych. Liceum to był najlepszy czas z imprezami, piwem, winem i innymi trunkami. Fajnie to wspominam.


    Zapraszam na nowy post, a w nim relacja z rajskiej wyspy! :-)
    Pozdrawiam Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje liceum, zwłaszcza 2 klasa także taka była, ale właśnie nie wracam do tego z żadnym sentymentem :)

      Usuń
  14. Ja staram się alkohol wykorzystać do pogłębiania relacji z innymi ludźmi. Na imprezach również nie umiem bawić się bez alkoholu, ale na takowych rzadko się pojawiam (chyba, że są to Juwenalia :D). Każdy ma swoje podejście do życia i jestem pełen podziwu tak dojrzałej decyzji, ja jeszcze na nią nie jestem gotowy :D

    Jeżeli interesuje cię rozwój osobisty zapraszam na mojego bloga:
    https://czas-topieniadz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno relacje pogłębiają, ale mam wrażenie, że czasem tworzy to taką iluzję :)

      Usuń
  15. Również uważam, że można dobrze się bawić bez alkoholu. Teraz coraz popularniejsze stają się zakrapiane imprezy, co osobiście jest wbrew mojej naturze.
    Pierwszy raz czegoś mocniejszego spróbowałam w towarzystwie rodziców, czasami lubię wypić z nimi lampkę wina do niedzielnego obiadku. Dla relaksu i degustacji nowych marek trunków. Wódki nigdy nie piłam, a po piwo sięgam dość sporadycznie :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie fajnie jest z rodziną napić się tak dla degustacji :)

      Usuń
  16. Czasy imprez też mam już za sobą. Wydaje mi się że to normalne że większości to powoli przemija. Od czasu do czasu wiadomo że czegoś się napiję i nie uważam tego za coś złego. Grunt to mieć umiar, lampka wina nie szkodzi:)

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Your photos are amazing. Thank you so much for sharing.

    New Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2019/09/armaniprive-rose-alexandrie_25.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Super post! Ja patrząc na moich rówieśników łapię się za głowę. Co alkohol potrafi zrobić z człowiekiem. Nie piję i na imprezach bardzo dobrze się bawię, nie rozumiem czemu u nastolatków jest taki szał na używki...
    Zapraszam na mojego bloga:
    madziaboo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie co młodszy rocznik to chyba gorzej :D

      Usuń
  19. Raczej nie mam w swoim gronie abstynentów, ale raczej nie zdarza się żeby ktoś mocno przesadzał. Co do alkoholu to myślę, że należy znać umiar i przede wszystkim nie pozwolić nikomu na wpływanie na twoje decyzje, czy na tej imprezie się napijesz czy nie. Osobiście bardzo dobrze bawię się bez różnego rodzaju używek, choć lubię napisać się np. lampki wina ;)

    VESTYLISH by Veronica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że umiecie się w ten sposób bawić :)

      Usuń
  20. mnie urzekły Twoje zdjęcia.. są takie naturalne i klimatyczne <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Najważniejsze, że czujesz, że to jest to! I że czujesz się dobrze sama ze sobą! A foty wyszły suuuuper!
    Mój blog ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, tak właśnie czuję, że tak powinnam zrobić, żeby jakaś część była lepsza :) Dziękuję :)

      Usuń
  22. Nie przepadam za alkoholem i bardzo rzadko piję.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia