sobota, 21 lipca 2018

She’s on the loose- czyli co powinieneś wiedzieć o kursie na prawo jazdy


Tak jak wspominałam w ostatnim poście, od maja mam już za sobą cały kurs na prawko. Tak jak się orientuję bardzo dużo osób decyduje się na wyrobienie tego dokumentu jak najwcześniej się tylko da (teraz cały rocznik ’00 szaleje). Jeżeli jesteście akurat przed tym, to mam nadzieję, że ten post okaże się dla Was przydatny, pamiętam, że sama lubiłam czytać o doświadczeniach innych osób, zwłaszcza te podczas egzaminu. Nie przedłużając, zapraszam J
Na początek przygody


Generalnie możecie się zapisać  na ten oto kurs 3 miesiące przed waszymi 18-stymi urodzinami.  Jednak nie jest to zawsze warunek. Ja zaczęłam swój 5 miesięcy przed tym, akurat miałam wtedy ferie zimowe, więc wizja wykorzystania wolnego czasu na chodzenie na teorie była idealna. Nie ma wszędzie takiej możliwości, więc trzeba się dopytać w ośrodkach w Waszym mieście, jeżeli chcecie wykorzystać np. teraz wakacje na teorie, ponieważ, żeby wsiąść do samochodu niestety musicie poczekać do odpowiedniego czasu.

I tak właśnie potem czekają Was zajęcia teoretyczne. Trwają one różnie w każdych ośrodkach. Przykładowo ja u siebie miałam wykłady każdego dnia po 2 lub 3 godziny. Nie musiałam być na każdych, jeżeli nie mogę to po prostu nie przychodzę, muszę być koniecznie 7 razy i to na tych najważniejszych tematach, na czym nie powinno zależeć tylko prowadzącym, ale również Wam, czyli znaki, skrzyżowania warto żebyście przed jazdami ogarniali.


Papierki, trochę latania

W trakcie chodzenia na wykłady musicie wyrobić dwie rzeczy. Pierwszą z nich są aktualne badania lekarskie, które zazwyczaj oferuje u siebie ośrodek. Wygląda to tak, że przed wejściem do gabinetu wypełniacie formularz o Waszym zdrowiu, potem widzicie się z lekarzem, który się pyta czy jesteście zdrowi i dajecie mu dwie stóweczki i elo. Jest to bez sensu, bo w tych formularzach każdy może sobie coś zmyśleć, a lekarz nawet tego nie sprawdzi, no ale cóż. Ale z drugiej strony chyba też nie ma sensu ukrywać chorób przed sobą. W każdym razie właśnie te badania będą Wam potrzebne do wyrobienia profilu kierowcy w Starostwie (do tego przyda Wam się dowód osobisty lub paszport). I właśnie ten profil (PKK) pozwala Wam usiąść za kółkiem z Waszym instruktorem.
Ceny wahają się ogólnie od 1600-1800zł za sam kurs, jeżeli chodzi o ośrodki w moim mieście, czyli trzeba do tego doliczyć też tę słynną wizytę u lekarza i ewentualnie ceny egzaminów (teoria-30zł, praktyka 140zł).


O zabawie kierownicą
W marcu zaczęłam swoje jazdy (mogłam od 19 lutego, ale musiałam tydzień czekać bo właśnie wg prawa powinnam przejść wtedy 7 dni teorii). Pamiętam, że daleko przed tym byłam mega podekscytowana i nie mogłam się wręcz doczekać, a przed samymi pierwszymi jazdami nieźle się stresowałam, mimo że wcześniej utożsamiałam się z samochodem,(ruszaniem i ogólnym poruszaniem się). Oczywiście jak się domyślacie nie było to słuszne, bo przecież czego może się spodziewać od Was instruktor przy 1 godzinie jazdy. On miał wtedy w programie nauczyć mnie ruszać i poruszać się jakoś po drodze, co już umiałam właściwie. No i nie zdziwcie się jak przy tej 1 godzinie wjedziecie na miasto. Ale fakt, że instruktor ma również pod sobą pedały bardzo pomaga, przy pierwszych lekcjach na pewno zauważycie jego ingerencje w różnych manewrach, a potem będzie tego coraz mniej.
Ważne jest, żeby rzeczywiście skupiać się na uwagach instruktora, ja często miałam tak, ze wymyślałam swoje wymówki i lubiłam dyskutować dlaczego coś zrobiłam tak, a nie inaczej. No nie, jednak on tu ma zawsze rację, więc warto te uwagi po prostu przyjmować. Nie bójcie się też zadawać pytań, nawet jeżeli uznacie, że coś powinniście wiedzieć  już wcześniej z wykładów.
Traktujcie jazdy jako przyjemną naukę, ale też nie  typową hulankę, skupiajcie się na tym co robicie i wychwytujcie swoje błędy, rozmowy o Waszym życiu potem Wam nie pomogą, aczkolwiek warto uczyć się rozmawiać prowadząc, pamiętam, że miałam na początku problem z podzielnością uwagi rozmawiając.

Czas na konkrety, czyli egzaminy
Generalnie macie do wyjeżdżenia 30 godzin. Przy 22 godzinie mój instruktor kazał mi się zapisać na egzamin teoretyczny wewnętrzny, czyli taki teścik jak z płytki w Waszym ośrodku. Jest to darmowe i jeżeli go oblejecie to wielkiej tragedii nie ma, ale myślę, że lepiej to wszystko od razu pozdawać. Dlatego ważne jest robienie testów, które dostajecie w płytce z książką. Bardzo mało osób w ogóle otwiera książkę, ale nie bójcie się tego robić, bo testów się nauczycie, ale warto żebyście wiedzieli o co chodzi i dlaczego są takie odpowiedzi, a nie inne. Same testy zaczęłam robić przy początku moich jazd. Kiedy został mi miesiąc(tak, liczyłam sobie, kiedy będę wysyłana na egzaminy) zaczęłam rozwiązywać po 5 dziennie. Na początku nie będą Wam wychodzić, a Wy sami nie będziecie wiedzieć o co chodzi, ale uwierzcie mi, że jak postawicie na regularność to w końcu Wam to wejdzie i zdacie to wszystko na 100%. Generalnie na egzaminie teoretycznym już państwowym żadne pytanie nie sprawiło mi problemu. Więc systematyczna praca się opłaca, a nie cwaniakowanie, że wszystko jest łatwe.


I wreszcie przyjdzie pora na egzamin praktyczny. Zostaniecie na niego zapisani od razu po teorii. Kiedy już dostaniecie tę datę sądu, która będzie odległa może o tydzień, a może o 3, zostawcie sobie ostatnie godziny na jazdy blisko egzaminu. Nie róbcie sobie przerw przed nim.  A sam egzamin wygląda tak, że zostajecie wyczytywani, podpisujecie jakiś dokument w samochodzie, egzaminator podjeżdża z Wami do prostokącika, gdzie będziecie zaczynali łuk. Najpierw dostajecie 2 pytanka z budowy samochodu (jedno ze świateł i jedna rzecz spod maski, da się tego nauczyć, bo jest tego niewiele.) Sama miałam problem nauczenia się świateł, aż wreszcie porobiłam ich zdjęcia na telefonie i sobie to po czasie przyswoiłam. Następnie dostajecie polecenie, by przygotować się do jazdy              (pamiętajcie o pasach, światłach i zdjęciu ręcznego!)i robicie łuczek, potem górkę i lecicie na miasto.

Wygląda perfekcyjnie łatwo, prosto i przyjemnie, ale nie, ten 40 minutowy teatrzyk nie jest taki bezproblemowy, bo tak czy siak ogarnie Was stres. Trochę zależy od egzaminatora, on nie będzie dla Was miły, co więcej może odzywać się do Was chamsko, coś komentować itp. Ale na to musicie się przygotować, nie pozwólcie, żeby to Was wzruszyło. Ważne jest też Wasze podejście. Musicie mieć wiarę w siebie, ale też nie załamywać się, jeżeli coś się nie uda. Mi na przykład nie wyszedł łuk pierwszym razem, czego nadal nie potrafię wytłumaczyć, bo za każdym razem na jazdach idealnie mi wychodził. Co więcej, pamiętałam o wszystkim tylko nie o zapięciu pasów JJ  Rozmawiałam też z człowiekiem, który nie zdał za 16-stym razem. Jak widzicie sytuacje tam w WORDZIE są różne. Przede wszystkim wszystko róbcie na spokojnie, tam nikt nie może Was pospieszać. Przed egzaminem wyśpijcie się dobrze, zjedzcie śniadanie, tak aby się dobrze czuć.

Pytanie kiedy to wszystko
No i sama decyzja, czy się zapisywać  teraz na kurs, czy poczekać do matury, czy na studia. To zależy jak Wy to czujecie, czy macie ochotę. Czy się to przyda, to myślę, że na pewno, nawet jak nie teraz, to potem, ale jeżeli ktoś nie czuje w sobie chęci do samochodu, to nie ma co się zmuszać. Nie słuchajcie namawiań innych, bo to Wasza przygoda i zaczniecie ją, kiedy Wy będziecie chcieli, a nie kiedy ktoś inny chce.  Więc jest to niewątpliwie sprawa każdego indywidualna.



Jeżeli dotarliście do końca to gratuluję, ale nie ukrywam, że chciałam wszystko to zawrzeć w jednym poście i wiadomo, że przeczyta to ktoś, kto jest akurat zainteresowany. Jeżeli mielibyście jeszcze jakieś pytania to śmiało piszcie w komentarzu.
A Wy myślicie o kursie, a może też już jesteście po? Jakie są Wasze wrażenia?
















52 komentarze:

  1. Ja zdałam na prawko miesiąc temu, ale przyznam się szczerze, że to czego nas uczą, a jak to wygląda w praktyce dużo się różni.
    Na przykład byłam uczona zmiany biegów patrząc na prędkość - trójka przy 30 km/h, czwórka przy 50. No dobra, na corsie to działa (uczyłam się na corsie i w domu też mam). Jeżdżę też drugim, przy którym czwórkę wrzucam przy prawie 70, gdzie w corsie to jest już piątka.
    Najgorsze dla mnie jest to, że w samochodach instruktora są światła do jazdy dziennej, które zapalają automatycznie, a w moich tego nie ma, przez co muszę sobie wyrabiać nawyk zapalenia świateł. Na egzaminie - jasne, o tym się pamięta, ale na co dzień, jak nie masz nawyku to już nie.

    swiatwedlugkasi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie się zgadzam, też zapamiętałam te zasady zmiany biegów, a przesiadłam się na samochód kolegi i proszę- wgl inaczej, trzeba patrzeć na ten przebieg jednak, poza tym wiele razy dojeżdżam na "luzie", co na egzaminie byłoby jako minus, bo przecież zawsze redukcja :D

      Usuń
  2. Ja mam jeszcze trochę czasu, ale sama nie wiem czy tak się spieszę do prawa jazdy. U mnie w mieście sa świetnie funkcjonujące i tanie autobusy, wiec myślę, że do zdawania przystapie dopiero po skończeniu szkoły. Mimo wszystko, bardzo przydatny post!
    Pozdrawiam cieplutko
    My Blog - aleksandraeva.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też są te autobusy, ale już nie patrzyłam na nie, po prostu miałam chęć zrobienia tego kursu, nawet jeżeli jakoś bardzo mi się to nie przyda :D

      Usuń
  3. Top outfit and the photos are perfect... kisses

    Follow for follow? <3

    http://www.ioannesstyle.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję zdania egzaminu! Bardzo ciekawy post, fajnieże przybliżyłaś taki temat, bo ja nic o takim teście nie miałam pojęcia. Ja swoje prawojazdy zrobię dopiero za 2 lata.

    http://sar-shy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jeszcze co prawda sporo czasu, ale cieszę się, że mogło to się jakoś Ci przydać :)

      Usuń
  5. PPiękne zdjęcia! :D
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. O zdaniu prawa jazdy na ten czas jeszcze nie myślę, aczkolwiek pewnie przyjdzie taki dzień, że zdecyduję się zrobić :) Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na pewno kiedyś przyjdzie, w tych czasach każdy brnie jak najbardziej w stronę niezależności :)

      Usuń
  7. Ja na razie nie zdaje prawa jazdy i myślę, że przez następne kilka lat jeszcze tego nie zrobię. chociaż kiedyś bym chciała :)
    blaack-pearl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już sprawa każdego z osobna, nie ma się też co zmuszać :)

      Usuń
  8. Swoje prawo jazdy zdałam 2 lata temu, strasznie szybko mi to minęło. Żyję się dużo łatwiej jak można już jeździć samochodem :)
    Mój blog-klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wątpię :) Oj mi pewnie też szybko zleci, że w ogóle zapomnę, że mam to prawo jazdy haha

      Usuń
  9. Ja najchętniej zrobiłabym za rok, ale zobaczymy czy w ogóle będę mieć na to czas :)
    Wydaje mi się, że na egzaminie większość zależy od szczęścia i instruktora.
    Ładne zdjęcia :)
    https://karik-karik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że z roku na rok mamy coraz mniej czasu, a coraz więcej spraw do ogarnięcia i obowiązków, dlatego ja właśnie zrezygnowałam z przekładania. Co do egzaminu to sama prawda :)

      Usuń
  10. Mam w planach zacząć prawo jazdy w grudniu tego roku, więc post dla mnie bardzo przydatny! U mnie znajomi wyjeżdżali na miasto już na tej pierwszej jeździe, to chyba zależy od instruktora. Jeśli mam być szczera, to to co określiłaś jako brzmiące łatwo, dla mnie brzmi najgorzej. Poważnie, boję się placu bardziej niż wyjazdu na ulicę!

    http://the-fight-for-a-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zazwyczaj się wyjeżdża od razu nawet na miasto :) Więc jeżeli się przyswoisz w jeździe po ulicy to placu nie będziesz się potem wcale obawiała, bo to będzie część tego, co już umiesz. Jeżeli chodzi o egzamin to plac jest najbardziej stresujący :D

      Usuń
  11. Przydatny wpis dla innych dobrze, że mam już to za sobą :)

    https://chicabuum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się właśnie cieszę, że mogę już tak o tym opowiadać :D

      Usuń
  12. No ja też muszę się w końcu wziąść za te prawko, czas ucieka :)
    Dodaję Twój blog do obserwowanych i zapraszam na mój :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja prawo jazdy zdałam od razu jak tylko mogłam:) ale teraz niestety nie jeżdzę, jakoś strach mnie hamuje, ale próbuję się przełamać!

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie mam podobnie, nawet w sumie nie mam za bardzo okazji haha

      Usuń
  14. Ja mam 18 za rok, ale niestety w grudniu, więc sobie jeszcze poczekam XD Jednak mój chłopak już za 2 miesiące może zaczynać robić prawo jazdy, bo ma w styczniu :) Przydatny post, na pewno wytłumaczył dużo, ja już wiem raczej jak to wszystko wygląda bo moja siostra jest w trakcie robienia prawka ♥

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no to masz fajną sytuację, bo możesz od niej potem brać wiele lekcji i porad :)

      Usuń
  15. Ja prawie od dwóch lat mam prawo jazdy ale wciąż pamiętam dokładnie dzień w którym miałam pierwszy egzamin praktyczny ! Stres ogromny ! Za drugim na szczęście było już lepiej. Mogę śmiało powiedzieć że egzamin na prawo jazdy jest o wiele bardziej stresujący niż matura ;) Oczywiście dla mnie.
    Świetny, szczegółowy post, przydatny szczególnie dla osób które dopiero zaczynają kurs.
    Pozdrawiam serdecznie
    http://fashionismaio15.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. 1600-1800 zł za kurs? Wow. U mnie w miasteczku ceny nadal trzymają się w granicy 1100-1200 zł. Ja na szczęście prawko zdałam już 4 lata temu ale post przydatny dla osób, które dopiero zaczynają :)
    Mój blog - Klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie w mniejszych miejscowościach ceny są o wiele niższe:D Tutaj właśnie tak się trzymają :D

      Usuń
  17. Ja do robienia prawka mam jeszcze trochę czasu, ale gratuluję tobie, że zdałaś!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja prawko będę mogła zacząć dopiero za rok, ale mój kolega już ma, więc jest spoczko hah :)
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  19. cale szczescie mam to juz za soba :D ale stres byl niesamowity! pozdrawiam
    https://artidotum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, był, był, każdy musi przez niego przejść :)

      Usuń
  20. prawo jazdy dopiero przede mną i będę na nie czekać jeszcze jakoś 2 lata, ale post bardzo przydatny!
    Obserwuje
    https://pieceofgood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. great casual styling...fabulous photos!

    https://modaodaradosti.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja egzaminy zdawać będę za pare miesięcy i mam dużą nadzieje. Twój post jest bardzo pomocny, napisałaś o czymś o czym wcześniej nie słyszałam :)
    mvrysia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo przydatny post! Ja egzamin mam dopiero przed sobą i nie mam bladego pojęcia jak prowadzić samochód i boje się, że tego nie ogarnę
    eerie-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno ogarniesz, pomyśl, że kurs zaczynają też osoby starsze- oni dłużej przyswajają wiedzę :D
      Z tego co słyszałam młodzi łapią migiem :)

      Usuń
  24. Ja robiłam prawko już 3 lata temu!
    Nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał :)

    Zapraszam!
    mój blog
    mój instagram

    OdpowiedzUsuń
  25. Super poradnik, szczególnie dla nowych kursantów.
    Ja swoje prawo jazdy mam już dawno za sobą.

    Zapraszam Cię na mojego bloga.
    kaanaasia.blogspot.com
    Buziaki, Kanasia :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Fantastico
    Accesorios y complementos para hombre en web online www.corbatasygemelos.es

    OdpowiedzUsuń
  27. Post świetny i bardzo przydatny! Mnie chyba najbardziej interesowały te egzaminy w WORD, twoje przeżycia i w ogóle, ponieważ resztę papierków itp już sobie załatwiłam :p

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia