Powitaliśmy listopad, a ja ciągle węszę i szukam myślami
wakacyjnego powietrza. Co się dziwić,
przecież minął zaledwie miesiąc od rozpoczęcia roku akademickiego. Niby piszę
‘zaledwie’, a jak myślę o nowej
rzeczywistości to to dla mnie aż miesiąc, bo przecież pierwsze 5 tygodni
studiowania za mną.
Oczywiście czuję pełną gorycz, że dodaję to dopiero teraz,
ale nie byłam w stanie wziąć się za cokolwiek wcześniej, potrzebowałam się
oswoić ze wszystkim, co nowe i teraz zasiadam do życia innego niż uczelnia
szukając równowagi. W końcu zorganizowałam
sobie wieczór relaksu i zajęłam się swoimi rzeczami, takimi jak muzyka,
zapalenie świeczek, dodanie dodatków w pokoju. I właśnie zmieniając zdjęcia w
ramce natrafiłam na te wakacyjne i wtedy wiedziałam, że to ten czas, żeby
realizować to, co tu zaplanowałam.