poniedziałek, 31 grudnia 2018

Ostatnie lekcje przed wyciągnięciem nowego kalendarza

Hej wszystkim!
Miał być miły wstęp, ale nie wiecie, jaki smutek mi zagościł klikając "nowy post", tak daawno tego nie robiłam..
Tak właśnie wyszło, że wracam zamieszczając ostatni post w tym roku. Chyba nie ma sensu tłumaczenie sytuacji, jeśli sami piszecie, wiecie jak to z tym bywa. Nic.. nic... nic i nagle z dnia na dzień, z godziny na godzinę włącza się alarm, że trzeba w końcu znów pisać o tym co się w nas nosi.


Myślę, że 31 grudnia jest dniem proszącym o refleksje, podsumowania, czy wspomnienia. Hm, nie na to chcę poświęcić cały ten post. Ale nie chcę tego tak też mijać.
Ponieważ ten rok był naprawdę dobry. Tylko co to oznacza? Że przez 365 dni chodziłam z radością, uśmiechem, wszystko mi się zawsze udawało i ciągle tylko się świetnie bawiłam? Otóż nie, było wiele cięższych chwil, ale znalazłam swoje rozwiązanie na nie, które choć w części przywraca mnie na ziemię (dla tego warto mieć przy sobie zaufanych przyjaciół oraz mieć swoją pasję). Najważniejsze, że zostanie Wam dane to co najważniejsze, czyli zdrowie i resztę przejdziecie sami :)
Jest to dla mnie ważne, ponieważ dokładnie rok temu dodałam post, który nie ocenia pozytywnie czasu przeszłego, a ma nadzieję na lepsze gdyby ktoś był ciekawy (31.12.17)


Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia