Ogólnie rzecz biorąc jesień to piękna pora roku. Dla wielu
osób jest przecież ona nawet ulubioną.
Oglądamy cudowne inspiracje z nią związane, ale zaraz- zdjęcia ani trochę nie
przypominają tego co jest za oknem. Czyli co takiego jest wspaniałego w tej jesieni
skoro ta złota trwa zaledwie kilka dni? Ogólnie ładna pogoda pojawia z reguły
rzadko. Albo jak mamy cieszyć się z pogody pod psem?
Ogólnie tego posta przygotowałam chyba już w październiku.
Czekał sobie spokojnie na swoją
odpowiednią kolej. Tylko wtedy jego nazwa brzmiała po prostu „O tej ciemniejszej stronie
jesieni”.
Co mogłam tam zamieścić?
Tak naprawdę wiele rzeczy, notka wyszła dość bogata.
Opisywałam ulewy z silnym wiatrem, nawiązując do sytuacji,
gdzie zwykle stałam na przystanku i wyrywało mi parasol. Potem nie miałam gdzie
go trzymać, bo między siedzeniami w
autobusie jest mało miejsca. Kończyło się to mokrymi od niej spodniami, bo
trzymałam ją bliżej nóg. Więc czasem wolałam moknąć, ale jej nie brać, bo
więcej zamętu mi ona sprawiała. A może po prostu to czas, żeby zainwestować w
mała, składaną parasolkę?
Wymieniłam także niskie ciśnienie, które powoduje u mnie
automatyczne zmęczenie, senność, ból głowy, co skutkuje wykonywaniem czynności
3 razy dłużej. Ale zauważyłam, że kiedy np. teraz jest wyższe ciśnienie to
czuję się podobnie, bo po prostu czasem jestem przemęczona, co jest dziwne, bo
nie śpię jakoś mało.
Wspomniałam o krótszych dniach, które zmieniają mój
graficzek weekendowy. Zawsze najpierw wolałam porobić coś do szkoły, a potem
wyjść np. na zdjęcia, bo z czasem moje chęci do obowiązków proporcjonalnie
spadają. Teraz przydałoby się robić na odwrót. Chociaż nawet za dnia nie ma
jakiegoś super światła.
Wydaje mi się, a właściwie mogę być pewna, że to nie
wszystko. Ale więcej za bardzo nie pamiętam.
Miałam wstawić tą notkę tydzień temu, gdy nagle za oknem
pojawił się śnieg, który się trochę nawet utrzymał. Uznałam, że to bez sensu
pisać o tamtejszych sprawach, skoro tutaj „zima”. Ale pomyślałam, że spokojnie,
to na pewno stopnieje. I tak się stało, jednak piszę to od nowa bo sytuacja się
zmieniła.
Ten śnieg mnie zirytował jakoś w tym roku jak nigdy. Zimno, mokro, błoto
wszędzie, chodzenie zajmowało mi dłużej ( o i pomyślałam o innej rzeczy, która
by mi się przydała- buty zimowe, niskie, wygodnie, cieplutkie). Botki na koturnie się nie
sprawdzają w chodzeniu po warstwie śniegu. Poza tym kompletnie nie czuję
jeszcze świąt, tego, że już jest grudzień, adwent. Ja zatrzymałam się w
listopadowej melancholii, skąd nie chcę się wydostać ( jak ten listopad
przeleciał szybko?!)
Dlatego teraz już nie chcę narzekać na jesień- już ją lubię,
w porównaniu z tym co było niedawno.
Zachmurzone niebo, zimny, ponury dzień, ale kurcze jakoś
miło to wygląda. Uwielbiam spoglądać na
nagie drzewa i bujające się gałęzie. Uczenie się wieczorem przy świstach wiatru i ciągłym uderzaniu kropel
deszczu okazuje się relaksujące i uspokajające. Więc teraz wszystkie poprzednie
problemy zniknęły, cieszę się tym, co jest teraz, już nic mi nie przeszkadza w jesieni, jeżeli jest jesienią, a nie czymś ze śniegiem :D
Sami widzicie, że nie jestem w tym klimacie co większość w
tym momencie.
A Co Wam przeszkadza najbardziej w takiej późniejszej jesieni i czymś
przypominającym zimę?
Jakie są wasze formy przetrwalnikowe na ten czas?( straszne, że myślę
teraz o cechach bakterii)
Co Was ogólnie trzyma przy życiu i jakie plusy jesteście w stanie
zobaczyć w takiej pogodzie?
Ja tam uwielbiam jesien i zime, nawet tą szarą, mokrą i zimną :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, czekam na kolejne :)
Pozdrawiam i zapraszam! ♥
http://marianna-mysli.blogspot.com/
W takim razie zazdroszczę :)
Usuńjestem zdecydowanie zwolenniczką ciepła i lata niż zimy, mogłabym na te 4 miesiące zapaść w sen zimowy (a chwilowo obudzić się na święta i ferie haha).
OdpowiedzUsuńNajbardziej chyba denerwuje mnie ta ciemność, wychodzę z domu-ciemno, wracam do domu-ciemno. Nawet nie mam kiedy do końca sie obudzić. Czasami ma to swoje plusy, bo lubię oglądać seriale czując sie jak w takim kokonie, przykryta ciepłym kocem, trzymająć kubek z kakaem, a na zew. słysząc deszcz albo widząc po prostu mrok.
pozdrowionka,
Mój BLOG
Przyjemnie się wyobrazalo te seriale z kocem, szkoda tylko ze tak mało czasu na to mam :D
UsuńGdyby nie Święta to dla mnie te dwie pory roku mogłyby nie istnieć. Masz rację, te piękne zdjęcia to jedna wielka ściema w porównaniu z tym co mamy tak naprawdę.
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Prawda, tylko na święta właśnie ten śnieg jednak pasuje xd
UsuńMnie tak szybko minęły te 3 miesiące jesieni- jak z bicza strzelił! Też czasami mam dosć chłodnej, ponurej pogody, ale staram sie w jakis sposób poprawiać sobie humor i szukać jakichs pozytywnych aspektów, choć łatwo nie jest! ;) Uwielbiam w weekendy przesiadywać pod kocem z książką i herbatą, a gdy muszę się uczyć, to zapalam sobie swieczkę o jakims słodkim zapachu, włączam lampki i tworzę sobie klimat, od razu jakos tak raźniej :)
OdpowiedzUsuńhttps://myslacinaczej29741.blogspot.com/
Warto też tak robić! :)
UsuńKlimatycznie bardzo :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Cieszę się :)
UsuńCo mi przeszkadza? Chyba wszystko. Cały ten okres jesienno-zimowy jest dla mnie najgorszy w roku. Nie pomagają ani świeczki, ani ładne widoki. Zimno, szaro, ciemno. Chyba tylko wyjazdy i znajomi potrafią sprawić, że nie siedzę z okropnym humorem pod kołdrą i nie narzekam na wszystko wokół. A deszcz i śnieg irytują mnie w tym najbardziej, bo nienawidzę zimowych butów i zazwyczaj zamarzam w Adidaskach. Może gdybym posiedziała nad tym dłużej wymyśliłabym chociaż jeden plus, ale na chwilę obecną niestety ich nie znam :/
OdpowiedzUsuńhttp://the-fight-for-a-dream.blogspot.com
Mi widoczki akurat zdołają pomóc, ale np świeczki się już mi "przejadly" i nie daja tego co wcześniej
UsuńZa jesienią zbytnio nie przepadam, ponieważ bardzo szybko robi się ciemno, ale staram się mimo wszystko dostrzegać jakieś plusy w tych porach roku :) Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Właśnie też dociekam się zalet i jesieni widzę, ale nie wiem co będzie w zimę :D może dla odmiany o tym następnym razem napiszę
UsuńI don't understand anything written here but, surely admiring the great shots. You're very pretty. Black and white photography is always mesmerizing.
OdpowiedzUsuńhttp://www.missymayification.co.uk
Thank u, I really appreciate your honesty :) I'm just wondering- how did you get here :D
OdpowiedzUsuńFajne, klimatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post o ... Muminkach! :-)
Pozdrawiam
Mój blog-klik
Dziękuję!
UsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa w jesieni właśnie nie lubię tego, że jest ciemno, ponuro i nie można się nigdzie ruszyć bez parasola. Ładne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńhttp://justdaaria.blogspot.com/
Dokladnie,chociaż teraz pogoda jest w miarę znosna :)
UsuńMnie chyba nigdy śnieg nie będzie w stanie zirytować, kocham te puchate płatki, nawet jeśli za chwilę zamieniają się w breję! :)
OdpowiedzUsuńNatforart klik
Mam nadzieję, że będę miała podobnie jakoś później :)
UsuńW taką pogodę najchętniej leżałabym całymi dniami w cieplutkim łóżku. Rano gdy wstaję na uczelnie jest ciemno, gdy wracam do domu też jest ciemno a do tego deszcze i straszny wiatr, nie znoszę tego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, mój blog.
Dokladnie, dzień się juz kończy w chwili powrotu do domu
UsuńMnie w tym czasie pociesza jedynie czas spędzony z moim chłopakiem. Gdyby nie on to już dawno pewnie byłabym w depresyjnym stanie. Tym bardziej, że te pierwsze miesiące jesieni przebrnęłam z przeokropnymi bólami głowy, które nie potrafiły dać mi spokoju. Muszę powiedzieć, że cieszę się strasznie, że to już grudzień i ta nieszczęsna zima też niedługo będzie miała swój koniec.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciele zdecydowanie bardzo pomagają w tym czasie :)
UsuńOoo wyczuwam bio-chem ;") Szczerze nienawidzę takiej pogody i nigdy nie wiem co wtedy ze sobą zrobić ;/
OdpowiedzUsuńMój blog - VESTYLISH
Heh, dobrze wyczulas :D Wlasnie dzisiaj ewidentnie nie wiedziałam co robić jak było tak pochmurno i ciemno, nic mi się nie chciało :)
UsuńWydaje mi się właśnie, że super jak jesień pozostanie jesienią, lato latem i wszystko ma swoją harmonię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Jakoś ogólnie przeszkadza mi brak słońca i spadek temperatury. Deszcz? W sumie nawet go lubię :) Podobnie jak śnieg :) Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
OdpowiedzUsuń