Zdarza mi się czasem przypatrywać się z boku i analizować postępowanie różnych
grup ludzi. W sumie lubię to robić, bo można z tego wyciągnąć ciekawe wnioski i
dowiedzieć się o wielkiej różnorodności społeczeństwa. Dzisiaj zapraszam Was na małą refleksję o
ludziach w mojej grupie wiekowej.
Kochający lustro
Takie osoby odnoszą to jak wyglądają za priorytet. W sumie
czasem zwracają uwagę też w taki sposób na wygląd innych, który staje się
idealnym tematem do rozmowy. Według nich trzeba wyglądać perfekcyjnie non stop
bez względu na wszystko. Są znawcami mody i najlepszych marek. Natarczywie
poprawiają swoją fryzurę, makijaż albo chodzą z rozpięta kurtką i bez czapki w
-20 st, bo tak wyglądają po prostu lepiej.
Stale poszukujący posłannika
Najbardziej charakteryzuje się tym, że nie wiele rzeczy
potrafi załatwić sam. Jak chce coś zrobić to za każdym razem wybiera kogoś kto
z nim pójdzie to zrobić albo po prostu zrobi to za niego. Ciągle się czegoś boi i wstydzi. Nie wiem jaki da to efekt w dorosłym życiu i
nie chcę wiedzieć.
Życiowy luzak
Generalnie najprościej tłumacząc wszystko ma w dupie. Mało
rzeczy go obchodzi, jakoś to wszystko przecież będzie. Nie ma się czym
przejmować., martwić. Wszystko załatwi się później. Prowadzi bezproblemowe i
niepoważne życie. No i jakiejkolwiek odpowiedzialności nie można zaliczyć do cechy takiej
osoby.
Gwiazda wieczoru
To ktoś obecny na każdej imprezie (może mieć problem
właściwie ze znalezieniem weekendu bez niej). Dlaczego gwiazda? Bo wszyscy
zapamiętują go najlepiej. Zwraca uwagę swoim przebojowym zachowaniem. Nie widzi
żadnego limitu w piciu. Jego każda udana impreza musi być wtedy kiedy mało z
niej pamięta. Wszystko tłumaczy tym, że był pijany. Dobre wytłumaczenie? Dla mnie średnio przekonujące. Równie dobrze mógł się kontrolować i zapanować nad sobą.
Ci najlepsiejsi
Ci najpopularniejsi, najfajniejsi,
kogo każdy zna i sławi. Jeżeli taka osoba powie ci cześć na korytarzu albo w ogóle cie zauważy to jest
wielkie wow. A jeżeli zapamięta twoje imię, pomimo, że chodziliście wcześniej
do takiej samej klasy to w ogóle szok. Widzą przeważnie tylko siebie, reszta
chyba właściwie dla nich nie istnieje. Zacznie istnieć, jeżeli się postara i zrobi coś
wystrzałowego, czym ich zabawi i rzeczywiście zwróci ich uwagę.
To wszystkie zachowania, które chciałam opisać. Znalazłoby
się ich tak naprawdę o wiele więcej, ale
niektóre są oczywiste i wybrałam te, które przyszły mi od razu do
głowy. Myślę, że warto też wspomnieć, że nie należy też podsumowywać człowieka
na bazie jednego z zachowań. To, że ktoś ma czasem różne zwyczaje nie oznacza,
że musi być już cały zły, głupi itd.
Mam nadzieję, że podeszliście do tego z pewnym dystansem J
A Wy byście dodali coś do tej listy?
Znacie jakieś osoby, które pasują do moich opisów?
Chętnie poczytam Wasze doświadczenia i odczucia w tym
temacie J
Sposób myślenia młodzieży bardzo różni się od tego, którym cechują się dorośli. Właśnie dlatego Pani nie jest w stanie zrozumieć tych zachowań, które w gruncie rzeczy wcale nie są takie złe. Młodzi ludzie zwracają dużą uwagę na to, jak postrzegają ich inni, pragną się czymś wyróznić, zdobyć akceptacje innych. Szukają swojej drogi, błądzą i właśnie przez to dorastają.
OdpowiedzUsuńCo do pierwszego rodzaju zachowań: niektórzy naprawdę przywiązują zbyt dużą wagę do wyglądu. Nie wyjdą z domu bez pełnego makeupu albo przeżywają każda drobną plamkę. Trzeba jednak zauważyć, że każdy (zarówno dorosły jak i nastolatek) chce dobrze wyglądać. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że zerkniemy q lusterka w sklepie albo swoje własne. Ja na przykład czesto to robię, bo po pierwsze czasami mam problem z soczewkami a po drugie wiem, że mam rozmazujący się tusz (który chcę jak najszybciej zużyć i zamienić na inny) i nie chcę chodzić z pandą przez cały dzień.
Co ma wspólnego z dorosłym życiem szukanie wsparcia u innych? Bardzo wiele. Waźne jest żeby mieć kogoś, kto nas zawsze wesprze. Młodzi ludzie jak już wspomniałam są dopiero na początku swej drogi ku dorosłości. Potrzebują wsparcia, lubią czuć, że mają w kimś oparcie. Nie ma w tym nic złego. Oczywiście wyręczanie się innymi non stop albo bycie maminsynkiem wcale nie jest dobre. Jednak jeżeli chcę załatwić coś ważnego lubię mieć przy sobie kogoś, kto doda mi otuchy, nawet jeżeli ho nie potrzebuję. Poza tym nie od dziś wiadomo, że młodzi ludzie są łakomym kąskiem, którym łatwo zmanipulować. Przykładowo jeżeli pójdzie się z rodzicem załatwić założenie konta, mamy większą pewność, że osoba za biurkiem nie wciśnie nam naprawdę niekorzystnej oferty. Młodzież często jest lekcewazona i uwazana za naiwną.poza tym nie ma aż tyle doświadczenia co starsi, dlatego warto zawsze mieć kogoś, kto doradzi i pomoże.
Wielu nastolatków dopada okres obojętności. Ma to rózne przyczyny. Niekiedy młodzi ludzie mają tak wiele problemów (ktore dorosłym czasem wydają się błahe, ale dla młodych są istotne), że w końcu dochodzą do tego, że nic nie ma sensu i pragną się wyluzować. Szczerze mówiąc jestem tego doskonałym przykładem. Śmierć bliskiej mi osoby, problemy osoniste i multum obowiązków przytłacza. Nie mam ochoty przejmować się wszystkim dookoła i czasami wolę mieć wszystko gdzieś, bo wówczas mniej cierpie. Ten okres powinien minąć i jest tylko etapem dojrzewania.
W imprezowaniu też nie ma nic złego o ile nie staje się ono sensem naszego życia. Jest to sposób na wyluzowanie się, znalezienie nowych znajomych. Oczywiście zgadzam się z Panią, że wracanie co weekend nawalonym do domu nie jest właściwe, chociaż to też pewien etap który mija.
Nie ma też nic złego w byciu popularnym. Oczywiście wywyższanie się jest czymś niewlasciwym, a ubóstwianie kogoś i skakanie ze szczęścia, bo ten ktoś powiedział nam "hej" to głupota. Jednak wielu "popularnych" jest takich, bo mają w sobie charyzmę i potrafią zwrócić na siebie uwagę. Ludzie zauwazają, że ktoś jest zabawny, miły dobrze się z nim rozmawia i skupiają się wokół niego. To normalne zarówno w świecie dorosłych jak i młodzieży. Raczwj powinniśmy zwrócić uwagę na tak zawane szare myszki, które boją się wyjść z cienia, mają problemy z nawiązaniem znajomości i często przez to cierpią.
Pozdrawiam
biblioteka-feniksa.blogspot com
Właściwie to ja sama nie jestem dorosła i nie mam jakoś wielu doświadczeń życiowych a nadal nie potrafię usprawiedliwić niektórych zachowań. Opisalam tutaj skrajne przypadki, więc nie chodziło mi na pewno o rzeczy o których ty piszesz :)
UsuńSama skończyłam szkołę nie aż tak dawno temu, bo minęły ledwie 4 lata. I fakt, wiele z moich dawnych zachowań jest dla mnie niezrozumiałych dzisiaj, ale wtedy miały one swoje powody. Na przykład do 15go roku życia miałam nadwagę, do tego jasne brwi i rzęsy przez co wyglądałam "niewyraźnie". Byłam wyśmiewana. Potem nawet, gdy schudłam, kompleksy zostały i makijaż i korzystny strój były dla mnie czymś, co dawało mi namiastkę pewności siebie. Tak, bałam się, że znowu ktoś będzie się nabijał z mojego wyglądu, dlatego nieco świętowałam na tym punkcie.
OdpowiedzUsuńTak samo w przypadku punktu 4: byłam taką osobą, właśnie z poczucia braku akceptacji. Udawanie kogoś, kto nie zna granic sprawiało, że w oczach innych wydawałam się kimś twardszym i ogólnie innym. Dzięki temu trudniej było mnie zranić.
Za praktycznie każdym zachowaniem kryją się jakieś powody. Nie oceniajmy pochopnie.
Oczywiście nic nie dzieje się bez powodu ale nie wszystko można zupelnie usprawiedliwić. Mimo wszystko tak jak napisalas te zachowania nie można zaliczyć do dobrych.
UsuńMnie te zachowania jakoś specjalnie nie dziwią, ani nie rażą. Jeśli ktoś chce spędzić całą przerwę przed lustrem lub szykować się do szkoły przez dwie godziny, w porządku. Ważne, by czuć się dobrze, nawet jeśli oznacza to tonę tapety na twarzy i przeglądanie przed wyjściem całej szafy. To, że są ludzie, którzy czują się w jakiś sposób lepszymi od innych też chyba nie jest ciężko zrozumieć, tak jak i te osoby, które wolą, by ktoś inny zrobił coś za nich. Są ludzie, którzy są super pewni siebie, są tacy, co są nieśmiali i najzwyczajnie w świecie łatwiej jest im się "wysłużyć" innymi. Każde z tych zachowań można jakoś uzasadnić. Nie uważam, że są one czymś niepojętym i złym. Sama wspomniałaś o tym, że nie należy pochopnie oceniać, ale twój post wydaje się negatywny. Co do ludzi, którzy chodzą z gołymi kostkami, rozpiętą kurtką zimą, no cóż.. można wzruszyć ramionami, uśmiechnąć się i co najwyżej pomyśleć, że są na świecie osoby, którym zawsze jest gorąco :)
OdpowiedzUsuńmalinowynotes.blogspot.com
Każdy jest inny i ma inne podejście do wszystkiego. Mnie akurat takie zachowania drażnią (taki był cel i temat posta), więc nie potrafiłabym o tym napisać w sposób pozytywny. Jednak w żadnym momencie nie zjechałam całkowicie nikogo tylko pojedyncze zachowania :)
UsuńSo nice photos, like this shirt so much!
OdpowiedzUsuńNew post is on my blog! Visit me, Maleficent
Gwiazda wieczoru najlepsza.. Ilu ja mam takich znajomych co mało pamiętają.
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://www.amlodzinska.pl/
mnie też dziwi jak ktoś może chodzić w rozpiętej kurtce kiedy jest tak zimno :)
OdpowiedzUsuńKażdy człowiek jest inny. Czasem nie warto zajmować się czyimiś upiorami, czy wadami- a raczej skupić się na ich zaletach. Ja zwykle takie przejawy zwyczajnie traktuję z przymróżeniem oka :)
OdpowiedzUsuńmój blog
Myślę, że ten wstyd przed wszystkim bierze się głównie z tego, że teraz dużo spraw załatwia się przez Internet a nie twarzą w twarz i to jest dla nich niewygodne :)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe :)
UsuńOj znam takie zachowania. Nikt nie jest idealny i zachowania, które dla nas są dziwne dla innych są normalne a te które dla nas są normalne dla innych dziwne. Myslę, że każdy ma w sobie coś z niektórych "Dziwnych i niezrozumiałych" zachowań :)
OdpowiedzUsuńMój blog - Klik
Tak, na pewno jak ktoś się dokładnie w taki sposób zachowuje to dla niego jest to normalne, ale w simie znam tylko maksymalnie kilka osób do których można to zaliczyć więc nie zgadzam się z tym ze każdy ma cos z tego :D dzięki za komentarz :)
UsuńWłaściwie to jest wiele zachowań, których kompletnie nie rozumiem. Tak jest z wygłupianiem się w miejscach publicznych, z wielką przesadą choćby, przecież nie wszyscy muszą słuchać jakie to straszne że mascara się rozmazała, jak boli złamany paznokieć czy jak "pocisnęła" swojemu chłopakowi. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
O też dobry przykład :)
UsuńJa akurat luzaków podziwiam. Też chciałabym mieć tak bardzo na wszystko wywalone, nie przejmować się i nie siedzieć czasami tak długo przy książkach. Czasami to najzwyczajniej w świecie nie ma sensu, a warto sobie korzystać w tym czasie z tego, co nam świat oferuje.
OdpowiedzUsuńMam młodszego o 2 lata chłopaka, który jest takim typem śmieszka i naprawdę jest świetny, chociaż też czasami widać różnice między nami, nie tyle wiekową, co światopoglądową. On mnie ustawia do pionu i nie pozwala sie załamać, a ja się staram sprawić, żeby czasami podchodził do rzeczy bardziej poważnie. Chcę przez ten przykład pokazać, że czasami młodsi wcale nie są gorsi. A już na pewno nie że tylko oni robią jakieś głupie rzeczy i zachowują się nieodpowiedzialnie. Ileż to razy osoby starsze ode mnie zachowywały się jak wariaci!
Okej, czasem rzeczywiście warto pewne sprawy sobie odpuścić, ale nie jestem pewna, czy powinno się tak podchodzić do wszystkiego. W niektórych sytuacjach rzeczywiście to okazuje się lepsze, ale jeżeli do wszystkich spraw się podchodzi w ten sposób to nie zawsze to owocuje czymś dobrym. Wszystko do umiaru :) Dzięki za komentarz :)
Usuńtypów 'imprezowicza' bardzo nie lubię i nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńriwlawn.com