Hej, jak wam idzie oswajanie się z wrześniową pogodą? Ja
muszę stwierdzić, że mam w tym sporą trudność, dziwnie się czuję mając wakacje
w pogodę kiedy jest chłodniej, nie ma upałów i słońca. Czasem się nie wie co ze sobą
zrobić :D
Może dlatego też trudniej mi było tutaj pisać, pomysłów i
planów mnóstwo, a siły i weny brak :D Ale zbieram ostatnie resztki chęci i
zabieram się do pisania o tym, co na pewno miało się tu pojawić.
Blog jest takim miejscem, który dokumentuje i towarzyszy mi we wszelkich refleksjach, dobrych
myślach, jak i żalach, bólach życia i po prostu zmianach. Bezcenne jest
przeznaczyć blog swojej osobie, gdyż po 5 latach się wróci, się przeczyta i się
przeniesie trochę do przeszłości, po prostu nie zapomni się pewnych ważnych
szczegółów. Dlatego też czuję się w sobie samej zobowiązana do wyrzucenia z
siebie paru myśli, gdyż zdecydowały one, że młoda osoba nie tyka się alkoholu.
Tak, mając jeszcze 18 lat, w lutym, zdecydowałam, że zostanę
abstynentką. Powiem wam, że o dziwo to nie była decyzja, która zajmowała mi
wieczory myślenia. Tak naprawdę to emocje po prostu raz sprawiły, że straciłam
kompletnie chęć na tego typu udogodnienia. Nasuwa się pytanie, dlaczego taki
krok skoro do tego czasu przyznam, że może nie w dużych ilościach, ale nie
odmawiałam w trakcie zabaw takich rzeczy.
Trudno mi jest teraz opisać to, co miałam w głowie w tamtym
czasie. Nie warto ufać emocjom i furii, gdyż zwykle to jest przesadzone. Z biegiem czasu stwierdzam, że zaczęłam powoli
zauważać jakie skutki ma w sobie nie tylko nadmierne spożywanie alkoholu, jak i
zwykłe jednorazowe ścięcie się na imprezach. Nie widzę już więcej sensu w tym,
żeby znieczulać się, być weselszym, mieć prawo do głupich rzeczy. To nigdy nie
powinno być żadnym usprawiedliwieniem. Poza tym byłam ciekawa, czy ja jeszcze
sama umiem się dobrze bawić na imprezach bez procentów. Teraz wiem, że
odpowiedź brzmi nie. Zaczęłam głębiej myśleć nad tym i po prostu szczerze zatęskniłam
za czasami pewnie gimnazjum, kiedy, żeby miło spędzić czas wystarczył spacer,
lody, ciastko, czy rower. Nic więcej nie było potrzebne.
Czy jest to wielka zmiana dla mnie? Nie wiecie jak bardzo.
Mam wrażenie, że przez to stałam się inną osobą, trochę poważniejszą,
dojrzalszą albo może jak to inni powiedzą nudną. Przyznam się, że mimo że sama
o tym zdecydowałam to nie potrafię się do tego przyzwyczaić. Mam nadzieję, że
to się zmieni, ale tak jak wspomniałam, na tę chwilę nie potrafię się dobrze
bawić na zabawach i dostosować się pod „inny” humor. Nie mam ochoty wymyślać „szalonych” rzeczy. Nie
podoba mi się już głośna muzyka disco polo, czy inne klubowe rytmy. Po prostu
wolę czas spędzić na rozmowie, czy spacerze. Nie chcę tutaj obrażać osób, które
rzeczywiście lubią w ten sposób spędzać czas, aczkolwiek muszę wspomnieć, że na początku
miałam bardzo negatywne podejście z tym związane i nie potrafiłam zaakceptować tego, że niektórzy nadal tak chcą robić mimo że tak niedawno sama w taki sposób się bawiłam.
Wiem, że takich osób, jak ja jest mało i nie każdy może
rozumieć mój punkt widzenia. Szukałam
nawet grupy na Facebooku o młodych abstynentach, ale spotkałam tam tylko
dojrzałe osoby, które są po prostu trzeźwymi alkoholikami, a jednak to nie jest
to, czego szukam.
Mam nadzieję po prostu, że znajdę w przyszłości gdzieś
podobne osoby do mnie lub nauczę się na nowo czerpać przyjemność z zabaw, nawet
na zero :D
A czy wy macie w swoim gronie abstynentów?
Co myślicie na ten temat?
Bycie pod wpływem alkoholu czy innej używki, to nie prawo do robienia głupich rzeczy. Jeśli ktoś się nie kontroluje, nie powinien pić czy coś brać albo po prostu znać moment, w którym trzeba powiedzieć stop, a tego wiele osób nie potrafi. Istnieje to społeczne przyzwolenie na to usprawiedliwianie rzeczy alkoholem, ale to jest przede wszystkim żałosne i należy z tym "walczyć".
OdpowiedzUsuńOsobiście mocnego alkoholu nie piję - nie lubię tego smaku, na drugi dzień nasilają mi się problemy ze skórą oraz w nocy nie mogę nie spać. Jednak od czasu do czasu wypiję wino, cydr, ewentualnie jakieś piwo smakowe, ale zwykle na jakiejś imprezie, bo samej pić nie lubię, a nie mam też za bardzo z kim.
Też tak uważam :)
UsuńMoja przyjaciółka jest abstynentką i uważam, że to świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Nie piję alkoholu, nie smakuje mi, chcę dobrze się czuć. Nie mam znajomych, którzy mi go proponują bo wiedzą, że jeśli to zrobią po prostu wyjdę :)
OdpowiedzUsuńO to ciekawe :)
UsuńSama pierwszy raz spróbowałam alkoholu w wieku 18lat. Piłam go właśnie na naszych osiemnastkowych imprezach. Pisząc jego mam na myśli wódkę, bo tylko ona była. Wtedy zadałam sobie pytanie- jak ludzie mogą pić ją dla smaku? Bo są tacy.. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam, że po co ją pić, skoro mi nie smakuje? Dla samego `wstawienia się`? Od tej pory praktycznie w ogóle nie sięgam po wódkę. Bardzo sporadycznie- ale jednak- piję wino, czy piwo smakowe (zazwyczaj radler 0%towy :P). Potrafię bawić się super bez alkoholu, kiedy jestem ze świetną ekipą- moimi przyjaciółmi :))
OdpowiedzUsuńAbstynentów szanuję i podziwiam. Absolutnie do niczego nie namawiam. Także wielkie brawa:-))
Zapraszam na mojego bloga
Po prostu łatwiej się wtedy bawić, poznać ludzi i wgl
UsuńAle wyzwaniem jest tak dobrze spędzić czas tak na trzeźwo teraz :)
Nie mam jeszcze 18-stki, więc alkohol mi raczej nie po drodze. Ale po części Cię rozumiem. Z mojej grupki przyjaciół, tylko ja nie piję alkoholu. Kiedy mówię, że nie piję ludzie czasami krzywo na mnie patrzą, jakbym nie mieściła się w definicji "normalności". Nie piję, bo nie chcę. Nie potrzebuję się wstawić, żeby dobrze się bawić. Czasami bawię się lepiej niż osoby pijące. Zresztą nie wiem czy w ogóle będę sięgała po alkohol. No nie wiem, po prostu to dla mnie tak śmierdzi, że nie mam bladego pojęcia jakbym miała to wypić. Ale nie krytykuję innych, nie oceniam, bo gusta są różne.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wytrwania w swoim postanowieniu. Myślę, że z biegiem czasu nauczysz się dobrze bawisz w towarzystwie.
Pozdrawiam ;)
Mam taką nadzieję, dziękuję :)
UsuńMasz rację, zrobienie czegoś, bo było się pod wpływem alkoholu, nie jest żadną wymówką.
OdpowiedzUsuńMyślę, że abstynencja to dojrzały i mądry krok.
zofia-adam.blogspot.com
Ja w porównaniu do bardzo dużej ilości osób ode mnie młodszych także jestem abstynetka
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
To widzę, że jest jeszcze kilka takich osób, fajnie :)
UsuńJa nie potrafię zrozumieć zachowania moich rówieśników, którzy tylko szukają okazji do wypicia alkoholu i upicia się nim. Nie wiem, co jest dla nich w tym przyjemnego. Nadmierna otwartość po jego spożyciu zdecydowanie nie jest dla mnie czymś, co przyciąga. Podobnie jak Ty, należę do osób niepijących. Nie zamierzam sięgać po alkohol.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem w sumie co ich przyciąga, ale uważam, że jeszcze fajniej jest się umieć dobrze bawić bez procentów
UsuńImprezy i alkohol to zdecydowanie nie moje klimaty. Sama pierwszy raz napisałam się na swoich 18-tych urodzinach i od tego czasu sporadycznie na jakiś rodzinnych spotkaniach wypiłam jedną czy dwie lampki prosecco czy czegoś podobnego. Zdecydowanie mogłabym żyć w świecie, w którym alkohol i inne używki nie byłyby tak często używane. Na jakiejkolwiek imprezie też dotąd nie byłam. Wolałabym spotkania ze znajomymi w kawiarnii, rozmowy, wypady na weekend do innych miast, by trochę pozwiedzać. A czasy podstawówki, gimnazjum, kiedy spotykało się ze znajomymi, by pograć w badmintona, porysować, pojeździć na rolkach lub obejrzeć serial, a zamiast domówek i klubów były piżama party i Sylwester z piccolo, po których opowiadało się rodzicom, że nie spało się całą noc, jadło pizzę i delicje to zdecydowanie czasy, do których chciałabym wrócić <3
OdpowiedzUsuńCo do abstynetów, miałam w lo koleżankę, która postanowiłam, że nie bd piła alkoholu. Sama nie mam nic przeciwko mojito latem i lampce szampana o północy czy spróbowaniu jakiegoś specjału z procentami za granicą podczas podróży, ale nadmiar alkoholu jak dla mnie odpada. Nie znoszę namawiania, tego, że inni oczekują od ciebie, że będziesz pił, bo oni piją, tego, że ludzie wykorzystują każdą okazję, by się upić i chwalenia się, że po Sylwestrze wpadło się do rowu i miałą zszywaną brew, bo się tylee wypiło, a na Majówce prawie wpadło się do rzeki - dla mnie szczyt głupoty.
Mój blog
Dla mnie te historie również nie są do chwalenia tylko do puknięcia się :D
UsuńAle tak, czasy kiedy bawiło się przy takich drobnych, prostych rzeczach i czynnościach były super!
Również jestem abstynentką i czuję się z tym naprawdę dobrze. Potrafię się dobrze bawić bez alkoholu, bo to naprawdę jest możliwe, kwestia przyzwyczajenia. Tak naprawdę do dobrej zabawy potrzebne jest mi tylko dobre towarzystwo i tyle wystarczy. Jestem bardziej osobą, która lubi sobie posiedzieć w miłym towarzystwie, pogadać, pośmiać się i po prostu wspólnie spędzić czas na luzie. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak również teraz robię, dobrze jest znaleźć ludzi, którzy także tak wolą :)
UsuńMam 24 lata i naprawdę rzadko piję alkohol a jak już, to piwo, najlepiej owocowe, wino bądź szampana. Wódki nie tknę, chodź kilka lat wstecz był to lubiany przeze mnie trunek. Uważam, że w alkoholu nie ma nic złego, o ile jest to jeden czy dwa kieliszki. Jeżeli ktoś zdaje sobie sprawę, że alkohol mu szkodzi, że robi po nim głupie rzeczy powinien go odstawić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Ayuna
Dokładnie, każdy wie, na co może sobie pozwolic :)
UsuńJa lubie się czasem odstresować po strasznym dniu pracy:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
Zapraszam na nowy post -> WWW.KARYN.PL
Dla mnie lepiej działa muzyka lub wysiłek fizyczny :)
UsuńJa nie określam się jako abstynentka, mimo że praktycznie wgl nie piję - z powodów zdrowotnych. Liceum to był najlepszy czas z imprezami, piwem, winem i innymi trunkami. Fajnie to wspominam.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post, a w nim relacja z rajskiej wyspy! :-)
Pozdrawiam Mój blog - KLIK
Moje liceum, zwłaszcza 2 klasa także taka była, ale właśnie nie wracam do tego z żadnym sentymentem :)
UsuńJa staram się alkohol wykorzystać do pogłębiania relacji z innymi ludźmi. Na imprezach również nie umiem bawić się bez alkoholu, ale na takowych rzadko się pojawiam (chyba, że są to Juwenalia :D). Każdy ma swoje podejście do życia i jestem pełen podziwu tak dojrzałej decyzji, ja jeszcze na nią nie jestem gotowy :D
OdpowiedzUsuńJeżeli interesuje cię rozwój osobisty zapraszam na mojego bloga:
https://czas-topieniadz.blogspot.com
Na pewno relacje pogłębiają, ale mam wrażenie, że czasem tworzy to taką iluzję :)
UsuńRównież uważam, że można dobrze się bawić bez alkoholu. Teraz coraz popularniejsze stają się zakrapiane imprezy, co osobiście jest wbrew mojej naturze.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czegoś mocniejszego spróbowałam w towarzystwie rodziców, czasami lubię wypić z nimi lampkę wina do niedzielnego obiadku. Dla relaksu i degustacji nowych marek trunków. Wódki nigdy nie piłam, a po piwo sięgam dość sporadycznie :D
Pozdrawiam serdecznie!
W sumie fajnie jest z rodziną napić się tak dla degustacji :)
UsuńCzasy imprez też mam już za sobą. Wydaje mi się że to normalne że większości to powoli przemija. Od czasu do czasu wiadomo że czegoś się napiję i nie uważam tego za coś złego. Grunt to mieć umiar, lampka wina nie szkodzi:)
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Jasne, że nie szkodzi :)
UsuńYour photos are amazing. Thank you so much for sharing.
OdpowiedzUsuńNew Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2019/09/armaniprive-rose-alexandrie_25.html
:)
UsuńSuper post! Ja patrząc na moich rówieśników łapię się za głowę. Co alkohol potrafi zrobić z człowiekiem. Nie piję i na imprezach bardzo dobrze się bawię, nie rozumiem czemu u nastolatków jest taki szał na używki...
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga:
madziaboo.blogspot.com
No właśnie co młodszy rocznik to chyba gorzej :D
UsuńRaczej nie mam w swoim gronie abstynentów, ale raczej nie zdarza się żeby ktoś mocno przesadzał. Co do alkoholu to myślę, że należy znać umiar i przede wszystkim nie pozwolić nikomu na wpływanie na twoje decyzje, czy na tej imprezie się napijesz czy nie. Osobiście bardzo dobrze bawię się bez różnego rodzaju używek, choć lubię napisać się np. lampki wina ;)
OdpowiedzUsuńVESTYLISH by Veronica
To dobrze, że umiecie się w ten sposób bawić :)
Usuńmnie urzekły Twoje zdjęcia.. są takie naturalne i klimatyczne <3
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że czujesz, że to jest to! I że czujesz się dobrze sama ze sobą! A foty wyszły suuuuper!
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
To prawda, tak właśnie czuję, że tak powinnam zrobić, żeby jakaś część była lepsza :) Dziękuję :)
UsuńNie przepadam za alkoholem i bardzo rzadko piję.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń